poniedziałek, 30 listopada 2015

Beyond any state of normality.

BO, czy to jest normalne, by dostać czkawki właśnie wtedy, kiedy człowiek kładzie się spać? Dodam jeszcze, że człowiek jest niezwykle zmęczony, by nie powiedzieć: pada z nóg. Potem człowiek leży z czkawką i co chwilę się budzi, a w końcu z "piosenką' na ustach wstaje i idzie do kuchni napić się wody. Taki trik, spryciarz jestem, myśli. Teraz cię mam, czkawko, zgiń, przepadnij. Sposób przekazywany z pokolenia na pokolenie - ponoć ma pomóc. NIE POMAGA! Człowiek się naprawdę męczy. W końcu jednak swoim sposobem wygrywa z szalejąca przeponą.

Ten sam człowiek, w poniedziałek rano, nakłada na siebie sukienkę na lewą stronę i tak paraduje przez kilka dobrych godzin w pracy. Na szczęście, ma długi sweter na sobie, a w biurze po weekendzie jest zimno, więc go na ten czas nie zdejmuje. To się nazywa 'szczęście w nieszczęściu".

Miłego tygodnia!

czwartek, 26 listopada 2015

Parentig is a difficult job after all.

Cóż, moje dziecko-już-nie-dziecko wyszło z propozycją, że będzie mnie dokładne informować gdzie, z kim i kiedy wychodzi, jeśli w piątek wieczór będzie mógł zostawać do 12.30. Nie, nie w południe -  w nocy! Sic! Niestety, ostatnim razem zręcznie mnie oszukało dziecko-już-nie dziecko, stąd rozmowa. Tylko, jeśli nie pozwolę, to będzie kombinować. Jak pozwolę, to będzie to brama do dalszych ustępstw. A dziecko-już-nie-dziecko ma dopiero naście lat. Co to będzie później, ja się pytam??? Ja w dziecka wieku... do tej godziny? Dziecko-już-nie-dziecko jednak po włączeniu trybu nawijania jest nie-do-zniesienia.Wtedy po prostu poddaję się, a że nie mam wsparcia, tym gorzej dla mojej konsekwencji. Sprawa jednak musi być rozwiązana, bo jutro... PIĄTEK!!!

Studenci, za to, chodzą jak w zegarku po obwieszczeniu im konsekwencji nadprogramowych nieobecności.